-Wiesz, co podoba mi się najbardziej? - zapytała Julie
-Nie wiem, ale bardzo chciałbym się dowiedzieć - odpowiedział Ryan
-Wieczorem, leżymy razem w łóżku i nie musimy martwić się o flirty i tego typu rzeczy. Podoba mi się również to, że nie wstydzę się przy tobie milczeć, choć wiem, że ciebie to denerwuje. Mam nadzieję, że wybaczysz mi te wszystkie ciche lub humorzaste dni. Przede wszystkim chcę, żebyś wiedział że... - Ryan przerwał jej.
-Ja też cię kocham - powiedział, po czym zgasił światło i objął Julię.
Promienie słońca wpadły do pokoju budząc przy tym Ryana. Spojrzał na zegarek, była 6:17. Nie mógł już spać, więc wstał i poszedł do łazienki obmyć twarz oraz ubrać się. Zjadł śniadanie, ale nie przygotował go dla Julie, ponieważ było wcześnie. Wiedział bowiem, że jest ona śpiochem. Aby "zabić nudę" zszedł do piwnicy ich małego domku, położonego w Nowym Jorku, aby potrenować w jego niewielkiej, ale osobistej siłowni. Zdjął koszulkę odsłaniając swój umięśniony tors, położył się na ławce i zaczął podnosić sztangę. Po siedemdziesięciu pięciu razach skończył swój trening.
Gdy wrócił do sypialni Julie już nie było. Przeszedł przez mały korytarz, zapukał do łazienki, ale nikt się nie odezwał. Sprawdził w kuchni i w salonie, ale tam również jej nie było. Za to znalazł mały liścik, na którym napisane było "zaraz wracam - Julie". Ryan trochę się zaniepokoił, ale jak gdyby nigdy nic usiadł na kanapie i włączył telewizor. Skakał trochę nerwowo po kanałach szukając czegoś ciekawego do oglądania. Nim się obejrzał minęło pół godziny. Postanowił, że zadzwoni do ukochanej. Udał się w kierunku sypialni, aby odszukać swój telefon. Po drodze wstąpił do łazienki, aby skorzystać z toalety. Wchodząc do pomieszczenia poczuł perfumy Julie. Kiedy znalazł swoją komórkę pospiesznie wybrał jej numer i wykonał połączenie. Nie odbierała, więc zadzwonił powtórnie. Trzymając telefon przy uchu chodził po korytarzu i zbliżając się do kuchni usłyszał cichą melodię. Porozglądał się uważniej po pokoju i na blacie spostrzegł komórkę narzeczonej. Przestał więc dzwonić, ale wybrał kolejny numer. Tym razem jej najlepszej przyjaciółki, aby sprawdzić czy nie jest przypadkiem u niej.
-Witaj Mario, tu Ryan. - powiedział zaniepokojony,
-Cześć Ryan, dawno cię nie widziałam. Co u ciebie słychać? Czemu jesteś taki przestraszony?
-Słuchaj, około godzinę temu na stole znalazłem list od Julie, że zaraz wraca, ale do tej pory jej nie ma. Nie wiesz może, gdzie ona jest?
-Nie mam pojęcia. Próbowałeś do niej zadzwonić?
-Tak próbowałem, ale bez sensu. Komórkę zostawiła w domu. Cóż, poczekam jeszcze, może zaraz wróci. Mam nadzieję, że nic jej się nie stało.
-Ja też mam taką nadzieję. Również się o nią martwię. No dobrze, ja kończę. Mam na dziewiątą do pracy i muszę się szykować.
-Dziękuję za pomoc. Narazie.
I tak kolejną godzinę Ryan spędził na wydzwanianiu do koleżanek Julie. Niestety żadna z nich nie wiedziała gdzie ona jest. Bezradny usiadł na krześle opierając głowę o łokieć. Czuł, że zaraz oszaleje. Tęsknił za nią zbyt mocno. Myślał czy Julie zdaje sobie sprawę, jak bardzo jest on przybity. Z frustracji sięgnął po kieliszek i przy muzyce powoli zerował 0,7. Gdy skończył pić, poszedł wziąć gorącą kąpiel, a następnie, mimo że była dopiero siedemnasta, położył się do łóżka. Upity leżał i myślał co zrobi kiedy Julie nie wróci, a co gorsza, gdy dowie się, że nie żyje. Teraz na własnej skórze przekonał się, co musiały czuć osoby, którym zabito najbliższe osoby. Przecież on sprowadzał do takiego stanu dziesiątki rodzin...
To jest takie dojrzałe, o ludziach jak mi się wydaje dorosłych. CZEKAM NA NASTĘPNE ROZDZIAŁY W KÓRYCH BĘDZIE O TEJ ZDRADZIE.
OdpowiedzUsuńNapewno tu zajrzę
zapraszam http://this-is-rosalie.blogspot.com/
Trochę krótka notka, ale ryan jest przystojniakiem, więc Ci to wybaczę ;) Mam tylko jedną drobną uwagę: kiedy stosujemy kursywę, cudzysłów jest już zbędny.. ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
highway-to-darkness.blogspot.com
http://spisownia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam do spisowni blogów(tych najlepszych ) zapraszam :)
Bardzo ciekawie ;* fajnie piszesz ;*
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawy blog. Prosiłaś o zwracanie uwagi na szczegóły - może pomyślisz nad innym tłem? (to tylko taka sugestia :3)
OdpowiedzUsuńSam tekst jest naprawdę dobry, sama interesuję się pisaniem.
A oto mój blog - fotograficzny >> http://photomi.bloog.pl/ Wpadnij, jeśli możesz. c:
Pozdrawiam,
Temari